Showing posts with label viscose. Show all posts
Showing posts with label viscose. Show all posts

Tuesday, June 16, 2015

Peony dress

Od samego początku chciałam uszyć tę sukienkę z czerwonej albo równie odważnej tkaniny. Nie byłam wystarczająco cierpliwa, żeby czekać na dostawę zamówionego materiału. Zatem pierwsza wersja powstała z tkaniny jaką udało mi się wykopać z mojej bezdennej szafy. Mój mąż skwitował ją słowami „wygląda jak w plamy po oleju”. Ten bezczelny komentarz nie powstrzymał mnie od szycia. I tak mi się podoba. Wciąż pracuję nad wykrojem. Chciałabym, żeby sukienka była wygodna i nadawała się do codziennego noszenia. Budzi mnie ten problem wcześnie rano i sprawia, że już o siódmej kombinuję, wykreślam i poprawiam, zanim pozostali domownicy otworzą oczy. Tak, mowa tu o poważnym uzależnieniu, ale myślę, że się opłaci.
I wanted to make this dress in red or other bold color from the very beginning. I dug this fabric out of my bottomless closet instead. My husband says it looks like there’s oil stains on it. The cheeky comment didn’t stop me though. I like it anyway. The pattern still needs some improvements. I’m working on it intensively as I would like it to be as comfortable as an every-day-dress. It actually makes me wake up at 7AM to run straight to my workroom before anyone else in the house wakes up. Yes, sewing is a serious addiction but I’m sure it’s worth it.







Thursday, May 3, 2012

PRL

Miałam zamieścić ten wpis już kilka dni temu, ale stało się coś bardzo przykrego i nie potrafiłam myśleć o niczym innym. W środku nocy, gdy spaliśmy, ktoś włamał się do naszego domu i ukradł nasze laptopy, aparat fotograficzny i wiele inny rzeczy. Nigdy wcześniej nie wyobrażałam sobie, że coś takiego może się właśnie nam przytrafić. Tak czy inaczej, nie ta informacja jest celem dzisiejszej notki. Kilka dni przed tą kradzieżą zdążyłam uszyć sukienkę. Mój mąż nazwał ją ‘PRL’. Może to przez starą tkaninę, którą dostałam od mojej teściowej, może przez wykrój (zrobiłam go sama), nie wiem. Gdy PRL w Polsce dobiegł końca, miałam tylko 3 lata ;) Bardzo długo jeździliśmy po rodzinnych stronach Łukasza, żeby w końcu znaleźć ten uroczy staw. Miejsce znajduje się tuż obok drogi, pomiędzy dwoma małymi miasteczkami: Dąbrówką i Zbąszynkiem.
I was supposed to write this post a few days ago but something very unpleasant happened and I couldn’t think about nothing else. In the middle of the night when we were asleep somebody broke into our house and stole our laptops, the camera and many more things. Before that I’ve never thought something like this would ever happen to us. However this is not the point of the note. Before that day I sewed the dress below. My husband calls it the PRL dress. PRL stands for People’s Republic of Poland which was the official name of the country during the Communist era under Soviet reign. Maybe it’s because of the old fabric which my mother-in-law gave me, maybe because of the pattern (which is my own)? I can’t tell for sure. When those days came to an end I was only 3. We were looking for a nice place to take the pictures for a long time. When we finally decided to go home without taking any, we saw this beautiful pond next to the road. The place is between two small towns: Dąbrówka and Zbąszynek which is my husband‘s hometown.