Thursday, May 3, 2012

PRL

Miałam zamieścić ten wpis już kilka dni temu, ale stało się coś bardzo przykrego i nie potrafiłam myśleć o niczym innym. W środku nocy, gdy spaliśmy, ktoś włamał się do naszego domu i ukradł nasze laptopy, aparat fotograficzny i wiele inny rzeczy. Nigdy wcześniej nie wyobrażałam sobie, że coś takiego może się właśnie nam przytrafić. Tak czy inaczej, nie ta informacja jest celem dzisiejszej notki. Kilka dni przed tą kradzieżą zdążyłam uszyć sukienkę. Mój mąż nazwał ją ‘PRL’. Może to przez starą tkaninę, którą dostałam od mojej teściowej, może przez wykrój (zrobiłam go sama), nie wiem. Gdy PRL w Polsce dobiegł końca, miałam tylko 3 lata ;) Bardzo długo jeździliśmy po rodzinnych stronach Łukasza, żeby w końcu znaleźć ten uroczy staw. Miejsce znajduje się tuż obok drogi, pomiędzy dwoma małymi miasteczkami: Dąbrówką i Zbąszynkiem.
I was supposed to write this post a few days ago but something very unpleasant happened and I couldn’t think about nothing else. In the middle of the night when we were asleep somebody broke into our house and stole our laptops, the camera and many more things. Before that I’ve never thought something like this would ever happen to us. However this is not the point of the note. Before that day I sewed the dress below. My husband calls it the PRL dress. PRL stands for People’s Republic of Poland which was the official name of the country during the Communist era under Soviet reign. Maybe it’s because of the old fabric which my mother-in-law gave me, maybe because of the pattern (which is my own)? I can’t tell for sure. When those days came to an end I was only 3. We were looking for a nice place to take the pictures for a long time. When we finally decided to go home without taking any, we saw this beautiful pond next to the road. The place is between two small towns: Dąbrówka and Zbąszynek which is my husband‘s hometown.
  


16 comments:

  1. A to przykra sprawa ;-/ też mieliśmy kiedyś taki przypadek, tylko z autem, próbowali włamać się do garażu. Ale że ja byłam w tedy w ciąży na finiszu prawie co godzinę chodziłam do łazienki to wypłoszyłam ich ciągłym zaświecaniem lampy ;-D
    Co do sukienki jest skromna i dziewczęca, ale zdjęcia zrobiły na mnie największe wrażenie, są piękne. A co do stawu, w Tarnowie u dalszej rodziny moją podobny staw, zresztą tam w okolicy każdy ma taki w gospodarstwie :-)

    ReplyDelete
  2. Piękny widok i śliczna modelka:)i tak jak poprzedniczka napisała skromna i dziewczęca sukienka:)

    ReplyDelete
  3. Bardzo współczuję tak przykrego doświadczenia:(
    Sukienka skromna i urocza, cudne zdjęcia, a Ty wyglądasz jak modelka:)

    ReplyDelete
  4. koszmarna sytuacja, szczerze współczuję, aż trudno mi to sobie wyobrazić :(
    co do sukienki - wygląda fantastycznie, prosty krój, stonowany kolory... zresztą przy Twojej drobniutkiej figurze każda sukienka będzie wyglądać genialnie

    ReplyDelete
  5. Chamstwa nie wyplewisz:( Współczuję mocno. Chyba nikt z nas nie wyobraża sobie, że ktoś może nam się włamać w czasie snu... Na pewno uda Wam się wszystko poukładać:)
    Sukienka śliczna - podpisuję się pod Ewanką: skromna i dziewczęca. Do tego uniwersalna:) Brawo!

    ReplyDelete
  6. Przykre, że jeszcze po świecie chodzą takie jełopy.

    A sukienka fajna, żaden PRL tylko wintydż! :))

    ReplyDelete
  7. Współczuję kradzieży, w takich momentach aż mnie irytuje, że jednak złodziejom się nie ucina rąk. Szybko by przestali. A tak co? Niska szkodliwość czynu i zero odpowiedzialności.

    Kieca fajna, ale co tam kieca, jak masz takie świetne, klimatyczne zdjęcia:D

    ReplyDelete
  8. I w takim przypadku przydałby się taki pies co typkom po wejściu zgryza klejnoty. Sukienka super a zdjęcie na tle tych traw...zarąbiste!!!!

    ReplyDelete
  9. NIe PRL, tylko vintage, czyli jak najbardziej trafiona i fajnie Ci w niej.

    ReplyDelete
  10. Dzięki za pocieszenie i miłe słowa. Niestety dzisiaj przekonaliśmy się jak opieszale działa policja i że już nigdy nie odzyskamy naszych rzeczy. No trudno trzeba to jakoś przeżyć ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Na pocieszenie mogę dodać, że kiedyś skradziono mi torbę z aparatem i wszystkimi notatkami do licencjatu (+ moje tłumaczenia artykułów). W efekcie kupiłam 100 razy lepszą lustrzankę, a z pracę i tak napisałam i obroniłam:) Głowa do góry!:)

      Delete
    2. To samo stwierdził mój mąż - kupimy sobie lepsze. No ale ja jestem niecierpliwa ;)

      Delete
  11. skromna i dlatego genialna, a materiał świetny! nawet jeśli to faktycznie PRL.
    uroczo w niej wyglądasz!
    a włamania współczuję:(

    ReplyDelete